Wszystko w naszych rękach

Od tego, jakie stanowisko w sprawie patentów na programy komputerowe zajmą polscy przedstawiciele rządu, zależy przyszła sytuacja oprogramowania wolnego i utrzymanie na rynku małych i średnich firm krajowych oferujących swoje produkty komercyjnie – mówi #Piotr Waglowski, autor serwisu VaGla.pl Prawo i Internet, członek zarządu Internet Society Poland#.

Wszystko w naszych rękach
W chwili obecnej w Sejmie znajduje się szereg ustaw, których uchwalenie stanowi realizację implementacji dyrektyw unijnych na grunt polskiego prawa. Warto tu wskazać te, które mają największy wpływ na kształtowanie polskiego Internetu. Najważniejsza jest ustawa "Prawo telekomunikacyjne". W tej ustawie regulowane mają być zasady wykonywania i kontroli działalności telekomunikacyjnej, prawa i obowiązki przedsiębiorców telekomunikacyjnych, użytkowników, a także warunki regulowania rynków telekomunikacyjnych i świadczenia usługi powszechnej. Ustawa ta również dotyczyć ma warunków gospodarowania częstotliwościami, zasobami orbitalnymi oraz numeracją, warunków przetwarzania danych w telekomunikacji i ochrony tajemnicy telekomunikacyjnej, wymagań, jakimi powinny odpowiadać aparatura oraz urządzenia radiowe i telekomunikacyjne, zadań na rzecz obronności oraz bezpieczeństwa w telekomunikacji, funkcjonowania administracji łączności w zakresie regulacji telekomunikacji - a więc tego, z czego składa się obecnie Internet, jaki znamy. Również znajdująca się obecnie w Sejmie nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stanowić ma implementację dyrektyw unijnych. Wiele tych zmian dotyczy stosowania nowych technologii. Nowelizacje ustawy o radiofonii i telewizji dostrzegają przenikanie się technik komunikacyjnych. Te przepisy również mają wpływ na przyszły kształt Internetu.

Proces implementacji prawa unijnego trwa w Polsce już od dłuższego czasu. W jego efekcie została uchwalona ustawa z dnia 18 września 2001 r. o podpisie elektronicznym czy ustawa z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ta ostatnia ustawa implementuje na grunt polski dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej nr 2000/31 z dnia 8 czerwca 2000 r. (dyrektywa o handlu elektronicznym) oraz dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej nr 2002/58 z dnia 12 lipca 2002 r. (dyrektywa w sprawie przetwarzania danych osobowych oraz ochrony prywatności w sektorze komunikacji elektronicznej).

Dostosowanie polskiego prawa do wymogów Unii to pierwszy etap prac. Warto zauważyć, że niektóre kraje w UE jeszcze nie wprowadziły na grunt swojego prawa krajowego np. dyrektywy dotyczącej ochrony prywatności - a wiec m.in. regulacji antyspamowyach, za co Unia już im "grozi palcem". Wchodząc do struktur unijnych, nie korzystamy (poza wynegocjowanymi obszarami) z okresów przejściowych - stąd tak wielki nacisk na szybkie dostosowanie prawa w Polskim parlamencie. Jednocześnie w Unii trwają prace nad nowelizacjami wspólnotowego prawa, tak więc już po oficjalnym wejściu do struktur unijnych czekać nas będą kolejne zmiany dotyczące prawa nowych technologii, których nie braliśmy (bo i nie mogliśmy tego zrobić, gdyż mowa o projektach dyrektyw) ich pod uwagę w procesie dostosowawczym.

Historia z uchwalaniem ustawy o podatku VAT i regulacji podatkowych dotyczących dostępu do Internetu jasno pokazuje, że Polska będzie musiała wypełniać zobowiązania, które powstawać będą w Brukseli. Warszawa je będzie jedynie implementować, oczywiście można mieć nadzieję, że polscy przedstawiciele w organach Unii będą potrafili zabiegać o interesy krajowe. Tym czasem zobaczymy, jakie skutki w sferze relacji z Unią będzie miała nasza postawa przy okazji zwolnienia z VAT-u usług internetowych (wbrew postanowieniom stosownych zapisów unijnych).

Język polski stanie się jednym z urzędowych języków wspólnoty. Dla przeciętnego obywatela istotne są zatem tłumaczenia aktów prawnych. Wedle doniesień mediów - powstające tłumaczenie są w wielu przypadkach tragiczne. Ma to olbrzymie znaczenie, gdyż przed wymiarem sprawiedliwości bezpośrednio będzie można się powoływać na prawo unijne. Będzie też można składać skargi w Brukseli na niedostosowanie prawa do wymogów Unii Europejskiej. Procedura składania takich skarg jest dość uproszczona. Formularze można pobrać ze strony internetowej UE, a same zarzuty można składać również po polsku. Podobno wiele organizacji przygotowuje się do złożenia pierwszych wniosków. Takie procedury kontrolne przyczynić się mogą do lepszej jakości polskiego prawa dotyczącego teleinformatyki. Jak zadziałają w praktyce? Czas pokaże.

Przedstawiciele Polski w organach UE będą mieli od razu dużo pracy. Dla przykładu warto wskazać prace dotyczące dyrektywy umożliwiającej patentowanie programów komputerowych. Zgodnie z obecnymi planami dyrektywa ta będzie dyskutowana na branżowej Radzie Ministrów w dniach 17 i 18 maja 2004 roku. Będzie to pierwsza Rada Ministrów, w której Polska będzie uczestniczyła jako członek UE. Od polskich przedstawicieli zatem będzie zależał kształt przyszłej dyrektywy. To tym ważniejsze, że dyskusja związana z patentowaniem programów komputerowych stanowi podobno najgorętszą dyskusję współczesnej Europy. Polska ustawa możliwości patentowania programów komputerowych nie przewiduje. Od tego, jakie stanowisko w tej sprawie zajmą polscy przedstawiciele, zależy przyszła sytuacja oprogramowania wolnego i utrzymanie na rynku małych i średnich firm krajowych oferujących swoje produkty komercyjnie. Od tego zależy również przyszłość serwisów internetowych. Może się okazać, że zwykły sklep internetowy wykorzystuje szereg opatentowanych na świecie rozwiązań (takich jak możliwość powiększenia obrazka, na którym przedstawiono produkt, możliwość stosowania zakładek, odroczenia płatności, zapytania o rabat...). Opatentowanie oprogramowania na wzór amerykański może stworzyć sytuację, w której wszyscy producenci (nie jest ich tak wielu w Polsce) będą musieli odprowadzać opłaty licencyjne koncernom, które opatentowały wiele (często dziwnych) rozwiązań na gruncie systemów prawnych o innej tradycji stanowienia prawa.